Tragedia na przełęczy Diatlowa
Szybka lektura, w dwa dni przeczytane okolo 240 stron i jest to lektura rewelacyjna. Czyta sie z ogromnym zaciekawieniem, choc pod koniec czuc duza dawke chaosu w roznych wersjach i brak spojnosci w tym wszystkim. Poczatek jest swietny, rzeczowe przedstawienie bohaterow tragedii, chronologia zdarzen i potem akcja ratunkowa, i sledztwo. Gdy jednak pojawia sie milion trudnosci, milion wersji, to autorka troche za duzo skacze w przod i w tyl z czasem, ale mimo to czyta sie to jak najwspanialszy krymial, czy wrecz horror. Dziala niesamowicie na wyobraznie! Jestem w szoku jak mnie to wciagnelo i chce wiecej takich rewelacyjnych reportazy. Ogolnie temat ZSRR i tego co sie tam dzialo, to studnia bez dna. Niewiarygodny test ludzkiej woli i ten zimny, ciezki klimat dziala na wyobraznie.